Szkoła podstawowa Naukę w szkole podstawowej dzieci zaczynają w wieku 5 lat. Pięciolatek zaczyna od przedszkola (kindergarten). Coraz więcej szkół zaczyna oferować dla czterolatków nieobowiązkowe klasy przed przedszkolne, zwane pre-K. Uczniowie spędzają od 6 do 8 lat w szkole podstawowej. W Ameryce wyróżniamy Elementary School (szkoła podstawowa), która trwa od Kindergarten do 5-6 klasy, Middle School zwane często Junior High School (do niedawna gimnazjum) od 6-7 do 8 klasy oraz High School (liceum) od 9 do 12 klasy. Międzynarodowa szkoła podstawowa The International School stawia ucznia pierwszym miejscu. Oferujemy kompleksowy ośmioletni program międzynarodowy, dzięki któremu dzieci mają możliwość doskonalenia swojej wiedzy i zdolności językowych, pod okiem licencjonowanych nauczycieli z Kanady i USA. Hornsby Girls High School jest jednopłciową szkołą średnią, założoną w 1930 roku. Jako szkoła selektywna akademicko, wejście do klasy 7 odbywa się na podstawie egzaminu przeprowadzonego przez jednostkę osiągającą wysokie wyniki w Departamencie Edukacji NSW. 27. Nowoczesna szkoła w Perth. Lokalizacja: Perth, Zachodnia Australia Georgia Tech. Hector Alejandro / Flickr. Mieszczący się na 400-hektarowym miejskim kampusie w Atlancie, Georgia Tech konsekwentnie plasuje się jako jeden z najlepszych uniwersytetów publicznych w Stanach Zjednoczonych. Największymi atutami Georgia Tech są nauki ścisłe i inżynieria, a szkoła często pojawia się w rankingach Wszelkie informacje o zmianach na stronie internetowej prosimy kierować bezpośrednio na e-mail: inus206@aol.com. Centrala Polskich Szkół Dokształcających w Ameryce z siedzibą w Nowym Jorku zrzesza polskie placówki oświatowe głównie ze Wschodniego Wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Z chwilą powstania, tj. począwszy od roku 1925 Według dyrektorki szkoła kształci polskie dzieci od najmłodszych do 11 klasy licealnej. Uczęszcza do niej ponad 530 uczniów, personel liczy ok. 30 osób, w tym kadra nauczycielska ponad 20. „ To duża szkoła i dostęp do budynku będzie na pewno przez jakiś czas uniemożliwiony. Nie jest to garstka dzieci, które będzie łatwo gtjcK. Poznaj opinie byłych uczniów i ich rodziców związane z High School USA! Doświadczenia z pierwszej ręki najlepiej zobrazują oferowany przez nas o podjęciu programu High School jest jedną z lepszych, jeżeli nie najlepszą decyzją mojego życia. Wymaga dużo odwagi i poświęcenia ale doświadczenia, które przeżywa się z nowo poznanymi amerykańskimi rówieśnikami są nie do zastąpienia i warte swojej ceny. Również poznanie od środka całego systemu edukacyjnego wyjętego prosto z filmów jest niesamowitym przeżyciem. Dzięki temu programowi nie tylko zyskałem wiedzę na temat Stanów Zjednoczonych, tamtejszej kultury, nowych znajomych oraz dużo lepsze umiejętności w posługiwaniu się językiem angielskim. Przede wszystkim jednak poznałem bardziej samego siebie, odnajdując w sobie wcześniej niezauważone cechy, na które bym nie zwrócił uwagi bez tego cennego doświadczenia. Polecam każdemu!Kasia:Udział w programie High School całkowicie odmienił moje życie. Jestem teraz bardziej otwarta, z łatwością nawiązuje nowe kontakty. Poprawiłam swój angielski i przeżyłam niesamowity czas. Poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi z różnych krajów, z których z większością przyjaźnię się do dziś. Spróbowałam i nauczyłam się wielu nowych rzeczy przez ten rok. Jeśli ciągle się wahasz czy wziąć udział w programie High School czy nie, ja zdecydowanie polecam Ci taki wyjazd. Poszerzysz swoje horyzonty, nauczysz się o wiele więcej niż w polskiej szkole, a przy okazji będziesz mógł realizować swoje pasje! Spróbuj, otworzysz sobie naprawdę wiele możliwości na przyszłość i przede wszystkim będziesz zadowolony ze swoich Zuzi:Na początku wahałam się, czy wypuścić moje dziecko w świat na tak głęboką wodę. Ale uznałam, że muszę pomóc córce w realizacji jej marzeń. Nie spodziewałam się jednak takich rezultatów, program przerósł moje oczekiwania i wpłynął niezwykle pozytywnie na naszą córkę. Dzięki wyjazdowi do USA stała się bardziej niezależna i pewna siebie, rozwinęła w sobie chęć poznawania świata. Jej angielski nigdy nie był na tak bardzo wysokim poziomie, jak po powrocie z wymiany. Moja córka zdobyła naprawdę cenne doświadczenie. Zaobserwowałam też, że staje się dorosła i bardziej wyjątkowe doświadczenie w życiu, że możesz wyjechać i uczyć się w innym kraju, nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić. Dzięki programowi możesz się rozwijać i budować nowe relacje z rodziną i przyjaciółmi. Stajesz się otwarty, bardziej tolerancyjny i niezależny, doceniasz różnorodność. Uczysz się jak radzić sobie w trudnych sytuacjach ale przede wszystkim poznajesz i odkrywasz siebie na nowo. Jesteś silniejszy i wiesz, że zrobiłeś dla siebie coś USA wyjechałam po pierwszej klasie liceum i trafiłam do małej miejscowości w Texasie, gdzie wszyscy mieszkańcy się znali, byli bardzo serdeczni i przyjaźni. Podobało mi się to gdy zawsze ktoś pytał mnie jak się czuję. Mogłam poznać amerykańską kulturę i zostałam częścią wspólnoty. Prawie codziennie były organizowane różne lokalne wydarzenia, na które chętnie chodziliśmy z moją Host Rodziną. W szkole miałam bardzo ciekawe przedmioty, trenowałam też w drużynie lekkoatletycznej i gimnastycznej oraz miałam zajęcia z teatru. Do Polski wróciłam jako inna osoba, przede wszystkim z otwartymi oczami na świat i różne możliwości, które on oferuje. Znikło dawne zamknięcie się w sobie i nieśmiałość. Stałam się przebojowa i bardzo polecam wyjazd na program High School USA. Nowi znajomi, zdecydowana poprawa języka i wspomnienia na całe życie gwarantowane. Profesjonalny personel służy pomocą na każdym etapie przygody. Dzięki wzięciu udziału możesz samemu przekonać się jak wygląda życie amerykańskiej rodziny od środka oraz czy amerykański High School rzeczywiście wygląda tak jak na filmach. Tylko od Ciebie zależy, czy poznasz przyjaciół na całe życie i ile tak naprawdę wyciągniesz z całego również:Małe miasteczka są fajne!HS USA oczami licealistki z Polski Poszukujesz praktyk, stażu albo pracy w USA? Ta strona będzie dla Ciebie dobrym przystankiem w tych poszukiwaniach. Nie musisz już mierzyć się z problemami przy załatwiamy formalności, zaufaj nam! Reklama TagiAmerykanie amerykańska szkoła bilet lotnicz College w USA do USA F-1 genewa High School High School Diploma High School w USA Host Family interview język angielski liceum loty obchodzone święto organizacje sponsorujące organizacji Placement program program Rok Szkolny w USA program wymiany kulturowej rodziny w USA rok szkolny rok szkolny w USA School Stany Zjednoczone szkoła szkoła prywatna szkoła w USA szkoły turystyka USA w stanach w szkole w USA zabytki święta Stany Zjednoczone Ameryki to nadal niekwestionowane światowe mocarstwo. Mocarstwo to budowali i budują ludzie, którzy kiedyś chodzili do tamtejszych szkół. Warto, kształcić się w tym kraju, wielkich szans i możliwości. Wiek szkolny w Stanach Zjednoczonych i plan roku szkolnego System edukacji w Stanach zjednoczonych kontrolowany jest przez władze stanowe. Stan ustala prawa i obowiązki ucznia, ogólny program i standardy nauczania. Wiek, w którym dzieci objęte są obowiązkiem edukacji zależy również od prawa stanowego, zwykle waha się między 5 a 7 rokiem życia dziecka, najczęściej dziecko rozpoczyna naukę w 6 roku życia. Młodzież zwykle kończy szkołę w wieku 16 – 18 lat. Podstawowe i średnie wykształcenie jest w Stanach Zjednoczonych obowiązkowe. Ze względu na fakt, iż szkolnictwo jest zdecentralizowane występują różne daty rozpoczęcia i zakończenia roku szkolnego (zwykle od połowy sierpnia lub od początku września, koniec roku przypada na początek czerwca lub koniec maja). Elementary School: W USA szkoły podzielone są na rangi czyli lata nauki. Dzieci w wieku 6 – 10 lat w USA uczą się w szkołach podstawowych rangi 1-4 elementary school. Długość edukacji na tym poziomie trwa 4 lata. W przedziale wiekowym 6-11 lat dzieci mogą uczyć się w szkołach podstawowych rangi 1-5. Długość nauki w tego typu placówkach wynosi 5 lat. Uczniowie po ukończeniu tego rodzaju szkoły mogą iść do szkoły średniej (Middle School). Szkoły podstawowe w randze 1-6 są dla dzieci w wieku 6-12 lat, a edukacja w nich trwa 6 lat. Absolwenci tego typu placówek kierowani są po ich ukończeniu do Secondary School. Ostatnim wariantem szkoły podstawowej jest szkoła podstawowa w randze 1-7. Jej uczniowie to dzieci w wieku od 6 do 14 roku życia, edukacja w tego typu placówkach trwa 7 lat natomiast absolwenci tych szkół mogą ubiegać się o naukę w Junior High lub Secondary School. Middle School Kolejnym etapem edukacji młodego obywatela USA jest szkoła Middle School (Grades 4-6, 5-7 lub 6-8 – w zależności od rangi ukończonej podstawówki). Długość nauki w tego typu szkole trwa 3 lata natomiast dzieci są w wieku od 10 do 14 roku życia. Secondary School Dzieci, które skończyły szkole podstawową o poziomie co najmniej 1-6 są kierowane do Secondary School w randze 7-12, gdzie edukacja trwa 6 lat natomiast wiek uczniów zawiera się w przedziale 13 – 18 lat. Absolwenci tych placówek otrzymują dyplom – High School Diploma w zależności od typu programu może to być dyplom zawodowy, standardowy oraz inne, podobnie jak w Polsce. Junior Secondary jest szkołą przeznaczoną dla dzieci w wieku od 13 do 15 lat, długość edukacji w takich szkołach trwa 3 lata. Tego typu szkoły podzielone zostały na wyższe i niższe (lower and upper divisions). Kolejnym krokiem w edukacji jest Upper Secondary – jest to program nauczania prowadzony przez High Schools oraz Senior High Schools, edukacja trwa tutaj 4 lata, a dzieci są wieku 15- 18 lat. Absolwenci otrzymują High School Diploma. Nie ma jednolitej, państwowej struktury edukacji ani prawa – wszystkie przepisy dla szkolnictwa zawierają się w prawie stanowym oraz w przepisach 14000 dystryktów szkolnych. Wszystkie stany i dystrykty ustaliły, że edukacja na poziomie secondary kończy się na poziomie 12-stej klasy i dokumentem zaświadczającym ukończenie edukacji na poziomie Secondary jest High School Diploma czyli dyplom ukończenia szkoły średniej. W USA są określone pewne minimalne wymagania, które uczeń powinien spełnić, aby uzyskać dyplom ukończenia szkoły średniej. Powszechny skrót K-12 określa zbiorowo klasy od zerówki do dwunastej, czyli ostatniej klasy szkoły średniej. W Polsce jest to klasa maturalna, lecz w USA nie ma matury. Istnieje egzamin SAT, standardowy test wiedzy, który decyduje o ukończeniu szkoły średniej. Przedmioty w szkole średniej Każdy uczeń wraz z konsultantem szkolnym i rodzicami wybierają odpowiednie przedmioty na kolejny semestr. Jest grupa przedmiotów obowiązkowych. W większości szkół amerykańskich uczniowie uczą się od pięciu do siedmiu przedmiotów: angielski, nauki ścisłe, języki obce, nauki społeczne, business, matematyka, handel, muzyka, wychowanie fizyczne, nauka o zdrowiu. Należy wybrać: dwa semestry matematyki (np. algebrę, trygonometrię, geometrię), cztery semestry języka angielskiego, dwa z grupy przedmiotów science (geografia, biologia, fizyka, chemia), dwa semestry z historii i dwa z nauk politycznych, jeden semestr wychowania fizycznego, jeden z nauk społecznych (psychologia, socjologia), jeden przedmiot z humanistyki (historia sztuki, teoria muzyki, język obcy). Ponadto uczeń wybiera sobie kilka przedmiotów dowolnych, np. teatr, rysunek, orkiestra, keyboarding (nauka szybkiego pisania na klawiaturze). Jeśli chcesz wyjechać do szkoły średniej w USA, koniecznie przeczytaj także inne porady o szkołach w USA. Zakończenie szkoły średniej Podczas uroczystości zakończenia nauki K-12 uczniowie otrzymują dyplom. Jest on niezbędny przy staraniu się o przyjęcie na uczelnię. Jednak o samym przyjęciu decyduje oficjalny wydruk akt studenta. Znajdują się w nim informacje o zaliczonych przedmiotach i wybranym przez ucznia ich stopniu trudności oraz o uzyskanych ocenach. Wypis ten jest przedmiotem dalszych analiz, określających możliwości, predyspozycje i ambicje kandydata na uczelnię. Uczniowie aplikujący na studia w USA muszę zdać egzamin SAT lub ACT. Oba egzaminy samodzielnie nie stanowią odpowiednika matury, choć bywa, że porównywane są do egzaminu maturalnego. Egzamin SAT lub ACT tylko wraz z dyplomem ukończenia szkoły średniej upoważniają do aplikowanie na studia. SAT Scholastic Assessment Test lub ACT American College Testing Program to testy dla uczniów szkół średnich w USA. Testy mają sprawdzać kompetencje i wiedzę przedmiotową. Nadal bardziej powszechnym testem jest SAT. JPEdukacja oferuje wakacyjne intensywne kursy przygotowujące do egzaminu SAT w USA. Udział w letnim obozie to najlepsza szansa dla uczniów spoza USA to zdobycia niezbędnej wiedzy i dobrego przygotowania się do egzaminu. Czy wiesz, że uczniowie którzy uzyskali High School Diploma i zdali egzamin SAT lub ACT mogą aplikować również na studia poza USA w tym również w Polsce? Czy wiesz, że masz możliwość rocznej nauki w USA aby otrzymać dyplom maturalny uprawniający na aplikowania na studia? Studia pierwszego stopnia Community i Junior College – prowadzą dwuletni progam nauki po ukończeniu szkoły średniej. Można wybrać jedna z dwóch oferowanych opcji: ścieżkę zawodową – wprowadzającą na rynek pracy lub naukę w trybie akademickim, przygotowującym studentów do przejścia na uczelnię o czteroletnim programie studiów. Absolwenci zwykle otrzymują stopień Associate in Arts ( bądź Associate in Sciences ( Technical Institute – trwają od jednego do trzech lat studiów powyżej poziomu szkoły średniej i przygotowują studentów do szybkiego wejścia na rynek pracy. Liberal Arts College, Liberal Arts University oferują ogólne wykształcenie uniwersyteckie, obejmujące nauki przyrodnicze, społeczne i studia humanistyczne. Edukacja w samodzielnym college’u typu liberal arts może być równie prestiżowa jak studiowanie w college’u będącym częścią uniwersytetu. Bachelor’s Degree wymaga czteroletnich studiów pierwszego stopnia, (undergraduate) z dziedziny nauk humanistycznych (Liberal Arts, stopień lub nauk ścisłych (Science, stopień Do uzyskania stopni i wymaganych jest z reguły 120 punktów (credits) i 4 lata nauki. Dlatego uczelnie amerykańskie nie zawsze zaliczają 3 letnie studia licencjackie na uczelniach polskich i europejskich jako równoważne ze studiami typu undergraduate. Studia drugiego stopnia Studia podyplomowe (Graduate and Professional Studies). Szkoły podyplomowe (Graduate and Professional Schools) dają możliwość studiowania po ukończeniu studiów uniwersyteckich I stopnia i pozwalają na uzyskanie tytułu Master oraz (doktorat). Do dopuszczenia na studia II stopnia (graduate) niezbędny jest tytuł Bachelor’ degree lub jego ekwiwalent nadany w innym kraju. Studia prawnicze i medyczne są w Stanach Zjednoczonych studiami II stopnia tzn. można aplikować na nie dopiero po ukończeniu licencjatu i zaliczeniu odpowiednich egzaminów. Sprawdź ofertę JPEdukacja SZKOŁA ŚREDNIA W USA – DOSTĘPNE PROGRAMY? Sprawdź ofertę intensywnego przygotowania do egzaminów SAT w Bostonie podczas wakacji zadaj pytanie >> July 21, 2015 29 comments Kilka miesięcy temu napisałam notkę o tym czy Amerykanie są inteligentni i wspomniałam o Amerykańskich szkołach. Pojawiły się pytania o to jak wygląda edukacja w Ameryce i czym się rożni od polskiej? Myślę, ze ta dzisiejsza notka będzie przydatna nie tylko dla rodziców ale i wszystkich osób planujących studia bądź prace w Stanach. Często słyszy się wypowiedzi, ze Polacy są lepiej wykształceni. Padają ironiczne wypowiedzi, ze w Polsce nikt nie skończy ogólniaka grając tylko w piłkę. Każdy student z Polski po przyjeździe do Ameryki będzie się nudził na lekcjach matematyki. Tak to prawda. O ile nasze szkolnictwo uczy nas myślenia i rozwiązywania problemów, to Amerykanie kładą nacisk na rozwój indywidualności. Musze przyznać ze, niestety wielu bardzo ważnych rzeczy nie uczy się polskich szkołach. Przede wszystkim umiejętności wystąpień publicznych, publicznej debaty i ducha przedsiębiorczości. Z perspektywy, mieszkając tutaj od kilku lat i mając doświadczenie zawodowe na rynku pracy w Polsce i W Ameryce, musze przyznać ze te umiejętności są znacznie ważniejsze na rynku pracy. Już pierwszego roku w szkole podstawowej amerykańskie dzieci mają tzw.: “show and tell” czyli “pokaz i powiedz”. To obowiązkowa zabawa już w przedszkolu i w szkole podstawowej. Dzieci przynoszą przedmioty z domu i na środku klasy opowiadają o nim. Chodzi o to aby nauczyć się mówić przed dużą grupą osób. My w szkole uczymy się siedzieć cicho i odpowiadać tylko zapytani. Grzeczne i ciche osoby są wynagradzane w szkole za co oczywiście przyjdzie im zapłacić w przyszłości na rynku pracy (z czym ja mam cały czas problem, zwłaszcza w porównaniu do Amerykanów). To jest niesamowite, ze nawet bardzo młode osoby tutaj, czują się zupełnie swobodnie przed tłumem ludzi. Kolejną rzeczą, która bardzo mi się podoba u Amerykanów to to jak traktują dzieci w odniesieniu do ich potrzeb i umiejętności. Oczywiście to już nie tylko kwestia szkoły, ale i rodziców. Rodzice mają tutaj jakby większe zaufanie do dzieci. Dzieci są częścią spotkań rodzinnych i biorą aktywny udział w rozmowach, odważnie i głośno wygłaszają swoje opinie. W Ameryce dzieciom pozwala się na śmiałość i podważanie autorytetów. Nie spotkałam się tez w Polsce z tym żeby dzieci były tak często chwalone z swoją pracę. Przykładowo: rysunki dzieci w szkole pokazywane są na wszelkiego rodzaju wystawach od lokalnego spożywczaka do kawiarni. Rodzice i szkoły w ten sposób budują pewność siebie u dzieci, co jest kluczowe, aby odnosić życiowe sukcesy. Nie spotkałam się z tym niestety w Polsce. Ta pewność siebie ułatwia im start w życiu zawodowym. Czasami w osłupieniu patrzę na bardzo młodych, 20-to letnich Amerykanow u mnie w pracy, którzy prowadzą spotkania tak jakby mieli kilkadziesiąt lat doświadczenia. Kolejna ciekawostka: napisała do mnie ostatnio mama, Polka, która szuka prywatnej szkoły w Nowym Jorku gdzie „w większości będą dzieci białe”. To jest zupełnie odwrotnie od rodziców amerykańskich. Oni starają się znaleźć szkoły, gdzie będzie duża różnorodność kulturowa, religijna i rasowa. O ile my czytamy książki o innych kulturach i religiach, amerykańskie dzieci mają okazje codziennie obcować z osobami o rożnym pochodzeniu. Myślę, ze dlatego tez Amerykanie są bardziej tolerancyjni. Podczas gdy w Polsce, niestety nawet wykształconym osobom zdarza się wygłaszać rasistowskie czy ksenofobiczne poglądy. You may also like 29 comments mangiare December 7, 2013 - 9:05 pmSwietny artykul ! Reply Delilah December 7, 2013 - 9:23 pmMuszę się z Tobą zgodzić, znów! 😉 Dzięki polskiej szkole, polskie dzieci kojarzą publiczne wystąpienia z ogromnym stresem i jeszcze większym poniżeniem w przypadku niepowodzenia – tutaj mam na myśli odpowiedzi ustne przy tablicy, które nijak mają się do przygotowania przemowy czy opowiadania o czymś z czym jestesmy zaznajomieni. Inaczej opowiada sie o swoich doswiadczeniach, a inaczej o tym, co trzeba było dzień przed wyryć na blachę, żeby nauczyciel był zadowolony. Nie pochwalam odpowiedzi ustnych i sama nigdy uczniow w szkole nie zmuszałam do odpowiedzi, chyba, ze sami tego chcieli (co sie i tak rzadko zdarzalo) 😉 Za to uwielbialam wszelkie projekty nawet jesli wymagaly gadania przed cala grupa ludzi jesli dotyczyly temat, ktory nas interesowal w danej dziedzinie. Pamietam, ze kiedys mialam do napisania wypracowanie o ‘leadership’ (nauczycielka byla Amerykanką) i prawde powiedziwaszy nie mialam pojecia z czym to ‘leadership’ sie je, gdyz nie moglam odniesc sie ani do tego, co mnie uczyli w szkole, ani do wlasnego doswiadzcenia, a samo slowo ‘leadership’ wydawalo mi sie odległe i nieosiagalne. Przyznam, ze temat ten byl mi tak obcy, ze nieprzyjemnie pisalo mi sie na ten temat wyprawania. Owy ‘leadership’ dostrzeglam jednak na wielu plaszczyznach zycia Amerykanow, zwlaszcza w armii, gdzie “leadership knowledge and skills” sa najwyzej cenione. Niestety nie jestem urodzonym liderem… w dodatku odczuwam paniczny strach przed wystapieniem publicznym – zostalam nauczycielem by z tym walczyc 😉 Kolejna sprawa to pisanie np. esejow. W Polsce kiedy odbierałam poprawiony esej od profesora, to moglam dostrzec jedynie poprawki i niewybredne zarty na temat tresci np. “maybe in a perfect world it would be possible but not today” … po czym profesorek wysmiewal po kolei kazda prace i nawet zapisywal sobie, jego zdaniem, najzabawniejsze cytaty z prac, zeby moc potem sie z nich posmiac na forum grupy. Dla porownania w USA poznałam zarówno swoje słabe punkty w pisaniu esejow jak i te mocne strony. Profesor nie tylko poprawil moje pomylki, ale tez podawal mi zrodla w ktorych moge poszukac, poczytac, przyswoic i udoskonalic swoje pisanie, a kiedy cos napisalam dobrze, to zzwsze zostalo ton zaznaczone i opisane komentarzem “very good thesis” albo “great paragraph!” bylo tez wiele usmiechnietych buziek i na koncu komentarz od nauczyciela, ktory mowil nad czym popracowac a co robie swietnie i moge jedynie udoskonalac przy kolejnych esejach. Uff… 😉 mam nadzieje, ze Cie nie zanudzilam, ale takie emocje mną targaja kiedy tylko porównuję szkole polską do amerykanskiej, ze zawsze sie na ten temat rozpisuje. Ja swoje dziecko poslalabym tylko i wylacznie do amerykanskiej 🙂 Reply Little Town Shoes December 7, 2013 - 10:01 pmDeliah, Faktycznie. Zapomniałam o tych “dowcipach z zeszytów szkolnych”. U mnie nauczyciele tez czytali najśmieszniejsze zdania, pomyłki albo co gorsza prosili autora najgorszego wypracowania o przeczytanie głośno swojego opowiadania tak aby cala klasa mogla się pośmiać. … A umiejętność przemawiania przydaje się bardziej niż liczenie całek. 🙂 Reply Aś December 8, 2013 - 6:33 pmPamiętam jak w podstawówce moi rodzice ciągle byli wzywani do szkoły, bo miałam czelność dyskutować z nauczycielami, gdyby wtedy kazali mi się podporządkowywać teraz miałabym większe problemy z wystąpieniami publicznymi, dyskusją i obroną swojego zdania. U nas uczy się dzieci w szkołach więcej, ale na zasadzie zakuj, zdaj, zapomnij. Potem się śmiejemy, że nic się nie pamięta z lekcji biologii, matematyki czy geografii, ale tak to wygląda – za dużo materiału do wykucia, za mało motywacji do myślenia i rozwiązywania problemów. Reply Delilah December 9, 2013 - 1:28 amMni na lekcjach chemii i biologii w szkole zawsze brakowalo doswiadczen. Glownie na chemii robil je nauczyciel, a reszta klasy patrzyla. Jak to mowil moj informatyk “patrzeniem sie nie najesz”. W Stanach na biologii mialam doswiadczenia co tydzien i to takie o ktorych w PL moglam zapomniec. Reply Natalia May 21, 2017 - 9:17 pmByłaś na wymianie czy na czymś innym? Kasia December 7, 2013 - 11:02 pmczytam i kiwam głową. W irlandii wszystko tam samo jak w Stanach. A Wasze “show and tell” ma już miejsce w przedszkolu u 3 latków i nazywa się tu “circle time” – dzieci siedzą w kółku i opowiadają o weekendzie, pokazują np bilet z muzeum a cała grupa zadaje pytania na ten temat. Młodzież w szkole przed szkołą średnią może wybrać tzw “transition year” gdy to nie ma zwykłej nauki tylko bierze udział w różnych projektach związanych z np pływaniem, jazdą konną, gotowaniem, pracami charytatywnymi itp. Studenci natomiast po drugim roku mają latny rok praktyk w firmach. Dostają się na nie po normalnej rozmowie o pracę. I nie drukują nikomu dokumentów na tych praktykach tylko wciągani są pełną gębą w pracę firmy. U mnie co roku jest około 12 takich studentów i strasznie im zazdroszczę że ja nie miałam takiej mozliwości. Reply Little Town Shoes December 8, 2013 - 4:11 pmPodobnie jest w Stanach z praktykami (przynajmniej w Nowym Jorku, to może się różnic w innych stanach) Jest zakaz prawny wykorzystywania praktykantów tylko do biurowej pracy. Muszę się uczyć. Praktyka musi być dla praktykanta a nie dla firmy. Reply Aga K December 7, 2013 - 11:59 pmDziewczyny, świetny tekst i komentarze! Mój syn zaczął w tym roku pierwszą klasę (1st grade). Jestem zachwycona jego postępami, odważnymi decyzjami i samodzielnością. Z show & tell zetknął się już w przedszkolu jako czterolatek. Języka angielskiego nauczył się sam w przedszkolu w ciągu 6 miesięcy! Zachęcano go do mówienia, mimo, że jego zasób słownictwa był w tamtym czasie mizerny. Szkoła, do której chodzi bardzo dba o wszelkie aspekty jego rozwoju, zarówno te fizyczne jak i emocjonalne. Jest w szkole 7 godzin, dla mnie to długo jak dla 6 latka, ale on nie narzeka. Potem wraca i zadanie domowe zajmuje mu raptem 15 min. Moje koleżanki w Polsce opowiadają, że ich dzieci są co prawda w szkole do maksymalnie 13., ale za to potem mają zadanie na 3 godziny w domu. W Polsce dzieci siedzą sztywno w ławkach i rzadko pyta się je o zdanie lub zachęca do dyskusji. Zatem jak najbardziej chwalę edukację amerykańską. Gdyby jeszcze uczelnie wyższe nie były tak abstrakcyjnie drogie…. 🙂 pozdrawiam!!! Reply Katia December 8, 2013 - 11:35 amCzy ze starych komentarzy na blogu dobrze wywnioskowałam, że jesteś absolwentką I Liceum w Białymstoku? Niezależnie od tego jako trzecioklasistka ilo pozdrawiam z białego Białegostoku. ;> Co do polskiej szkoły – odnoszę wrażenie, że sytuacja pozytywnie się zmienia. Szkoła, organizując liczne zajęcia dodatkowe, stwarza wiele możliwości. Najmłodsi uczniowie mają szanse na znacznie więcej niż ja jeszcze kilka lat temu. To prawda, że szkoła jest nastawiona przede wszystkim na zdobywanie wiedzy, nie umiejętności. Jednak i tutaj zachodzą zmiany. Ja i moi rówieśnicy jesteśmy ostatnim rocznikiem (’95), który w szkole średniej miał przyjemność (lub nie) uczyć się fizyki, biologii, geografii i chemii. Młodsi w pierwszej klasie spotykają się z przedmiotem przyroda, gdzie uczą się fizyki kręgosłupa (jak go nie przeciążać), zastosowania GPS-u czy prawidłowego czytania ulotek farmaceutycznych. Czy to dobrze? Mam wątpliwości. Z jednej strony cieszy mnie to, że następne roczniki humanistów nie będą zobowiązane do pisania równań reakcji chemicznych, z drugiej – czy ta wiedza, choć niewątpliwie przydatna w życiu, nie jest zbyt elementarna? Czy uczenie tego w szkole ma sens? Ja nie czuję się w żaden sposób poszkodowana brakiem lekcji o składnikach kosmetyków. Może jednak nie każdy, tak jak ja, wiedzę czerpie również poza szkołą? A może naiwnie nie zdaję sobie sprawy z własnych braków? Reply Little Town Shoes December 8, 2013 - 4:07 pmCześć Katia, To dobrze wiedzieć, ze się szkoły zmieniają w Polsce na lepsze. W porównaniu do moich doświadczeń to brzmi jak marzenie. Ciekawa jestem czy uczniowie są bardziej zachęcani do publicznych wystąpień? Czy uczą publicznej debaty? Z punktu widzenia konkurencyjności na rynku pracy to te umiejętności są szalenie ważne PS Tak dokładnie I LO. Chociaż te dramatyczne doświadczenia to ze szkoły podstawowej. Reply Amelia December 13, 2013 - 10:52 pmKilka tygodni temu znalazłam Twojego bloga i jestem nim absolutnie zachwycona. Jest świetny 😉 Co do artykułu to chciałam spytać o community colleges. Jak są postrzegane przez Amerykanów. Czy patrzy się na nie z przymrużeniem oka tak jak w Polsce na szkoły policealne, czy może warto zainwestować w taką edukację? Kończę teraz w Polsce Architekturę Wnętrz, ale zawsze marzyłam o studiach w Stanach. Możliwe, że niedługo mogłabym mieć szansę na studia za granicą, a że taki dwuletni college byłby o wiele tańszy od bachelora na university próbuję zasięgnąć jak najwięcej opinii. Może wiesz jak w Stanach podchodzą do takiej dwuletniej edukacji? 😉 Reply Little Town Shoes December 14, 2013 - 6:15 pmHej Amelia, Bardzo dziękuję! Co do Community Colleges to jest tez tak jak mówisz, z reguły jest dla osób które nie miały najlepszych ocen badz których nie stać na zwykły collage. Ale są tez takie które maja bardzo dobra reputacje. Co do dyplomu z tej szkoły to jest podobnie. Ale nawet associate degree z jakiejkolwiek amerykańskiej szkoły daje tu lepszy start niż magister z polskiej uczelni. Niestety. Reply Kinga A December 22, 2013 - 11:38 pmLTS, czyli Twoim zdaniem, gdzie zdobędę lepsze wykształcenie, gdzie lepiej iść na studia – Polska czy może jednak USA? Reply Little Town Shoes December 23, 2013 - 3:54 pmKinga, jezeli masz taka mozliwosc to zdecydowanie USA. Dyplom z nawet najlepszej uczelni w Polsce niestety zupelnie sie nie liczy w Stanach …:( Reply Kate December 28, 2013 - 3:18 pmPo pierwsze świetny blog, odkryłam go kilka dni temu szukając czegoś na temat tego miasta, od tego czasu Twój blog po prostu mnie “wciągnął”. Uwielbiam Twój styl pisania,świetnie się go czyta. Chciałam się odnieść do wcześniejszego komentarza Katii A co do szkoły w Polsce. Jestem uczniem LO, ale moja szkoła, w odróżnieniu od innych szkół w mieście, jest nowa- 7 lat. Dyrekcja stara się wprowadzać nowe metody, słucha uczniów, organizowane są rożnego rodzaju debaty itp. Również program nauczania jest radykalnie zmieniony. Przez 1 semestr dokańczamy materiał gimnazjalny, a od 2 sem. do matury realizujemy tylko te przedmioty, które sami wybierzemy ( nie przekraczając 36h/tydzień) wzbogacone o przedmioty uzupełniające typu historia i społeczeństwo, czy tzw. przyroda (zależy od wybranych rozszerzeń). Dla mnie jest to spełnienie marzeń bo mogę się poświecić się tym przedmiotom które mnie interesują, a nie męczyć się np. z geografią czy wos-em, skoro wiem, że te przedmioty mi się nie przydadzą w późniejszym życiu (bo podstawową wiedzę zdobyłam już w gimnazjum). Chciałam się zapytać czy wiesz jak wgląda problem dzieci z dysleksją w amerykańskich szkołach? Bo wiem, z własnego doświadczenia, że takie dzieci nie mają łatwo w polskich szkołach, dysleksja nie jest traktowana jako problem, chorobę tylko jak wadę coś czego się nie zauważa tylko na siłę każe się dziecku wykuwać zasady pisowni, kaligrafie, każe mu się czytać na środku (chociaż jest to bardzo ciężkie), bo może się nauczy. Dzieci z dysleksją często traktuje się tak, jak dawniej leworęcznych. Reply Karolina February 24, 2014 - 11:37 amNie mogę niestety zgodzić się ze stwierdzeniem odnośnie polskiej szkoły – że uczą myślenia i rozwiązywania problemów. To się nazywa kreatywność. Nie uczą kreatywności na 200%. Co do zmian to rzeczywiście być może są na lepsze. sądzę, że zdecydowanie uczenie rzeczy bardziej praktycznych, w tym składu kosmetyków czy jedzenia jest jak najbardziej właściwe. oczywiście ostatecznie wszystko zależy od tego jak to wychodzi w praktyce. Reply Ż February 28, 2014 - 12:28 pmZdecydowanie się zgadzam. Zawsze wydawało mi się, że to właśnie amerykańskie szkoły uczą myślenia i rozwiązywania problemów plus wszystko opisane powyżej. Polskie szkoły mogą co najwyżej nauczyć wkuwania wzorów chemicznych i co to jest tkanka poprzecznie-prążkowana. I za rok i tak już nikt niczego nie pamięta…. Reply Jeremy October 1, 2014 - 11:31 pmŚwietny artykuł zgadzam się w 100 % z tym ,że w Polsce nie uczy się kreatywności .Sam z obserwacji stwierdzam, że mało jest osób które tworzą ( piszą piosenki , malują, zaczynają jakąś inicjatywę, piszą książki itp.).Przez to niestety ciężko jest usłyszeć a jakimś sławnym na skalę światową lub przynajmniej europejską np. polskim artyście (oczywiście nie generalizuje ,bo są wyjątki ). Amerykanie natomiast w tej kwestii mają się świetnie, ich twórcy doceniani i popularni są wszędzie .Ważne jest też podejście ludzi z zewnątrz. Niestety często bywa, że Polak gdy widzi, że inny działa, tworzy i jeszcze nie daj Bóg zostanie za to doceniony to już leci fala “hejtu” (zachowanie w stylu sam nie zrobi, ale krytykuje). Powoduje to później blokadę, bo każdy boi się takiej krytyki i zamieszania wywołanego nie wiadomo czym . Amerykanie natomiast myślę, że raczej stawiają na zasadę dobrego pomysłu to znaczy : Udaje mi się coś wymyślić, mam plan ,mam marzenie – działam. Gdzie Polak po drodze znalazłby 1000 problemów i przeszkód. Reply Agnieszka November 20, 2014 - 7:54 pmNie wiem dokladnie jaki jest system nauczania w Polsce w dzisiejszych czasach, uniwersytet skonczylam w 2003 roku, wiec dosc dawno temu. Az do konca nie zgodzilabym sie ze wszystkim co jest napisane w tym artykule. Mam czworke dzieci w roznym wieku – od 10 do 20 lat. Mieszkamy w Arizonie, gdzie edukacja jest na bardzo niskim poziomie w porownaniu do reszty Stanow Zjednoczonych (calego swiata wlasciwie). Edukacja w USA, w olbrzymim stopniu, zalezy od miejsca zamieszkania. Dobre szkoly sa zwykle w bogatszych rejonach, gdzie mieszkancy placa wiecej podatkow i edukacja jest waznym elementem wychowania dla rodzicow. Dobre szkoly to takze te, gdzie rodzice moga spedzic czas na woluntariat – PTO (Parent Teacher Organization), przychodzac w casie szkoly by pomoc nauczycielom i po szkole na dodatkowe zajecia. Najlepsze szkoly w Arizonie – tzn te, ktore przynosza najlepsze wyniki na testach, to ostatnio szkoly tzw Tradycyjne (Traditonal Schools), gdzie najwiekszy nacisk jest na wiedze przekazywana od nauczyciela do dziecka a nie na kreatywnosc i abstrakcyjne myslenie. Dzieci, juz od 5 roku zycia, siedza w lawce przez 7 godzin dziennie, majac jedna (lub dwie) pol godzinne przerwy. Zajecia dodatkowe, takie jak muzyka, WF, plastyka czy komputery- ucina sie z powodow finansowych i nacisku na zwiekszenie czasu instrukcji. Dysciplina w tego rodzaju szkolach jest bardzo wazna. Malym przykladem jest gdy dzieci musza cala klasa przejsc z jednego miejsca do drugiego, w “sznureczku”, cichutko, trzymajac dlonie za plecami. Nie wyobrazam sobie, by tak bylo w Polsce, w jakiejkolwiek szkole. Mimo tego, moje dzieci dosc dobrze sobie radza w stosunkach miedzyludzkich. Dlaczego? Stany Zjednoczone to kraj ceniacy ekstrawersje, raczej niz introwersje tak jak w Polsce. Ta ekstrawersja jest widoczna niekoniecznie w szkolach, ale w relacjach ze znajomymi, zajeciach pozaszkolnych, telewizji itp. A co do wiedzy, ktorej dzieci nabywaja w szkolach amerykanskich, to jest wiedza minimalna, skupiajaca uwage na nauce czytania, pisania i matematyki. Science i Social Studies – polaczenie wszystkich nauk scislych, zajmuje tylko kilka godzin tygodniowo z tych trzydziestu-pieciu, ktore dzieci spedzaja na nauce. Wynik jest taki, ze dzieci wyksztacone w Polsce, beda potrafily w przyszlosci wykonac kazdy zawod, a w USA tylko ten ktorego sie wyuczyly i to na dodatek na bardzo niskim poziomie. Dla porownania, prosze pomyslec o pielegniarkach amerykanskich i polskich, po tej samej ilosci lat ksztalcenia; o informatykach, matematykach czy ksiegowych. Wiedza, ktora dzieci zdobywaja w Polsce jest byc moze bardzo konkretna, ale tez obszerna. Nawet czytanie lektur obowiazkowych, pomaga z elastycznoscia myslenia w innych dziedzinach. A co do Uniwersytetow, to gdy pokazalam swoj transkrypt ze studiow, swojemu pracodawcy, byla zaskoczena i nieco zszokowana gdy odkryla jakie zajecia mialam podczas studiow. Szczerze polecam polskie uniwersytety raczej niz amerykanskie, nie tylko te amerykanskie sa okropne drogie ale tez niekoniecznie tak dobre jak niektore uniwersytety w Polsce. Polskie pielegniarki, specjalisci od programowanie itp sa wciaz jednymi z najlepszych nawet tutaj. Jestem typowa, Polska introwertka i radze sobie o wiele lepiej pracujac w Social Services niz wielu Amerykanow. Przede wszystkim, moi klienci moga polegac na prace wykonana i wykonana dobrze i na czas, podczas gdy wielu Amerykanow raczej nie zdaje sobie sprawy z tego ze jakosc pracy jest istotna. Oczywiscie, to tylko moja perspektywa. USA to olbrzymi i roznorodny kraj, kazdy stan, kazde miasto jest calkowicie inne i ma inne priorytety. Reply Kasia Cywinska May 2, 2017 - 4:39 amCalkowicie sie z Pania zgadzam. Mieszkam w USA od 14 lat. Moja corka wlasnie konczy szkole srednia w ktorej ja rowniez pracuje. Poziom nauczania w szkolach srednich jest oplakany. Dodam, ze mieszkamy w Texasie. Reply Kris November 21, 2014 - 12:20 amOd ponad 5 lat mieszkam w USA. Mam dwóch synów – jeden w 8 grade – ma 14 lat i przyjechał do USA w wieku 10 lat, a drugi chłopak, który urodził się tutaj, jest w preschool, ma 4 lata. Chętnie podzielę się z Państwem moimi spostrzeżeniami i doświadczeniami związanymi z edukacją dzieci w USA. Po cześci podzielam państwa opinię, iż szkoła amerykańska uczy kreatywności, dodaje pewności i wiary w swoje możliwości, uczy publicznych wystapień i przemówień (ogromny atut!!!!!), dziecko jest chwalone za każdy nawet najmniejszy progres (co tez uważam za plus, choć sądzę, że w wydaniu Amerykanów jest to nieco przesadzone). Szkoły sa wyposażone w świetny sprzęt i pomoce dydaktyczne. Poziom nauczania przedmiotów ścisłych jest jednak kompromotujący!!!!!! Osobiście mnie to nie dotyczy, gdyż starszy syn jest w klasach zaawansowanych – AC, wiec poziom w/w przedmiotów jest przyzwoity, mniej więcej pokrywający się z poziomem liceum polskiego, zatem syn ma co robić, jak wróci ze szkoły 🙂 Obserwuje jednak co dzieje się w przypadku syna kolegów z klas równoległych. Te dzieci uczą się nadal dodawać i odejmować ułamki, obliczać procent z liczby, równania z jedną niewiadomą, czyli mimimum minima!!!!!! Wiadomo, nie każdy musi być naukowcem, ale momentami jest to poziom 4 klasy szkoły podstawowej w Polsce. Poza tym nie podoba mi się tu kompletny brak systematyczności, tematy są nieutrwalane, przeskakiwane, omijane…panuje ogólny chaos, nie ma stopniowania trudności, co uważam za głowną porażkę tego systemu. Chcę jeszcze dodać, iż nauczyciel jest tu przyjaźnie nastawiony do dzieci, panuje w szkole większa dyscyplina niż w Polsce i uczniowie mają respekt do nauczyciela, co niewątpliwie jest wielkim atutem amerykańskiej szkoły. Nauczyciel jednak pełni tu funcję mniej wiodacą niż w Polsce. Mało tłumaczy na lekcjach, większości używa tablicy multimedialnej, wyświetlając prezentację. Ma to miejsce w szkole u mojego syna w przypadku przedmiotów: English, Spanish, Social Study, czy biologia – choć w tym przypadku dochodzą jeszcze zajęcia laboratoryjne, co uważam za wielki plus! Matematyka – a dokładnie Geomery Honour (jak wszsytkie pozostałe przedmioty), mimo, że syn ma na poziomie rozszerzonym, metodycznie wygląda kiepsko. Lepiej było w ubiegłym roku, gdy miał Algeba Honor, kiedy nauczycielem był Niemiec. No cóż, jak widać sa plusy i minusy edukacji amerykańskiej 🙂 Może, gdybym w Polsce nie pracowała jako nauczyciel, to pewnie uważałabym, że moje dzieci znalały się w “edukacyjnym Eldorado”. Wszystko, o czym napisałam jest moją subiektywną opinią. Nie miałam intencji na siłę zmianiac Państwa zdania. Pozdrawiam gorąco, Reply bella33 March 19, 2015 - 4:34 pmbardzo fajny artykuł. Weszłam tutaj szukając opisów szczególnie tego jak wygląda nauka dzieci w pierwszych klasach szkoły podstawowej. Ponieważ reforma edukacji w Polsce narobiła zamieszania i od 6 roku moje dziecko ma zmierzyć się z wielkim szkolnym wyzwaniem. Nie wiem jak to u nas będzie wyglądało i zastanawia mnie jak to jest tam, wiem że dzieci chodzą od zawsze od 6 lat. Możesz coś napisać? jak to wygląda jak te dzieci są traktowane nie wiem jak ująć tzn czy system edukacji Jest tak surowy jak tu, U nas raczej mam wielkie obawy, z tego co do mnie dochodzi dzieci od początku są oceniane straszone nie wyobrażam sobie tych nerwów i stresu. Reply Marta December 9, 2015 - 1:14 pmCiekawe spostrzeżenia. I powiem Ci, że coś w tym jest. Bo nawet na studiach nie uczymy się mówić przed większą liczbą osób. Prawie wszystkie zaliczenia są pisemne. Ja przez 3 lata tylko 2 razy odpowiadałam ustnie. Reply malaporcjamnie February 17, 2016 - 9:06 amCiekawy artykuł ale tak się zastanawiam czy po LO dla dorosłych ludzie mogą ubiegać się o studia w stanach? Reply Anonymous March 30, 2016 - 7:32 pmHej. Jestem Ada i chciałam namówić rodziców aby wysłali mnie na pół roku do USA do szkoły. Wiem, ze to kosztowny temat, wiec bedzie to trudne dlatego myślałam czy jest moze sens bym poleciała na przykład od połowy maja do końca czerwca na ok. 6 tyg. Niestety nie dokońca wiem czy to jest możliwe oraz czy taka szkoła chciałaby mnie przyjąć na tak krotki okres. Koncze właśnie 3 gimnazjum czyli wydaje mi sie ze tak jakby 1 high school. Chciałabym sie zapytać czy taki pomysł jest opłacalny oraz czy mogłabyś mi cos poradzić gdyby jednak to okazało sie niemożliwe. Chciałabym również wiedziec co mniej wiecej miałabym wtedy w takiej szkole w USA gdybym jeszcze w tym roku (w maju) poszła do takiej szkoły. Bardzo prosze o pomoc gdyż zalezy mi by znaleźć jak najrozsądniejsze rozwiazanie oraz najlepiej (najtańsze)!!! Prosze! Reply Anonymous November 9, 2016 - 2:04 amKRIS, ma Pani calkowita racje. Reply aga February 28, 2017 - 5:58 pmTak masz calkowita racje. Dosalabym jeszcze tutaj problem uczenia sie w Polsce na pamiec. W USA ucza sie bardziej rozumowo, klada nacisk na zajecia ‘hands and heads on’ czyli praktyke. Sama skonczylam jedno z najlepszych LO w Polsce, w klasie boil-chem-fiz. Z racji tego ze posiadam podwojne obywatelstwo postanowilam wybrac sie na studia w stanach. Okazalo sie ze moje swiadectwo z paskiem nic nie znaczy. Na laboratoriach bylam zielona, a o esseyach nie mialam pojecia (nie mowiac juz o wystapieniach publiczynch brrr.). Reply daytona rolex watch imitation September 1, 2017 - 3:02 amdaytona rolex watch imitation There is an ending. Just remember that I meant for this to be an art game. I do feel like I spent an inordinate amount of time on the much more traditional gameplay elements, which may possibly make the meaning of the game a bit unclear. If you mess ab… Reply Porozmawiajmy :) USA i makabryczna strzelanina. We wtorkowej masakrze w szkole podstawowej w mieście Uvalde w Teksasie zginęły 22 osoby, w tym 19 dzieci. Na jaw wychodzą nowe informacje o tragedii. Kim był Salvador Ramos i dlaczego zaatakował niewinnych uczniów podstawówki? Czy Joe Biden ograniczy dostęp do broni w USA? Strzelanina w szkole w Teksasie. Niestety, jak podaje Reuters, zginęły 22 osoby, w tym Eva Mireles, nauczycielka czwartej klasy w Robb Elementary School. Wstępnie podano, że szaleniec zabił 19 dzieci, co potwierdził rzecznik teksańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego. Niestety, tragiczny bilans ofiar może jeszcze wzrosnąć, bo senator stanu Teksas Roland Gutierrez poinformował, że trzy osoby nadal przebywają w szpitalu w stanie krytycznym. Wiadomo, że jeden z agentów CBP (Customs and Border Protection) został przez zamachowca postrzelony w głowę i obecnie walczy o życie w szpitalu. Rzecznik placówki medycznej Uvalde Memorial Hospital ujawnił, że po strzelaninie trafiło do tego szpitala „13 dzieci i mężczyzna". University Hospital w San Antonio podał, że po strzelaninie trafiło do niego dziecko oraz 66-letnia kobieta w stanie krytycznym. Strzelanina w szkole w Teksasie. Kim był morderca?Wśród zabitych w szkole Robb Elementary School w Teksasie jest sam zabójca, czyli 18-letni Salvador Ramos, członek lokalnej społeczności latynoskiej. Nie wiadomo jaki motyw kierował psychopatą. Ustalono jedynie, że porzucił swój samochód przed szkołą, a następnie ubrany w kamizelkę kuloodporną wszedł do środka z pistoletem i karabinem. Jak podaje CNN, chodził od klasy do klasy, siejąc śmierć. Następnie zabarykadował się, walcząc z policją. Broń kupił podobno na 18. urodziny. CNN podaje natomiast, że zanim zaczął zabijać w szkole podstawowej, postrzelił własną babcię. Ramos został zabity przez agenta straży granicznej, który wbiegł do szkoły, gdy usłyszał strzały. Funkcjonariusz w wymianie ognia został ranny, ale wyszedł z budynku o własnych siłach i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – podaje Joe Biden komentuje strzelaninę w szkole. To koniec dostępu do broni w USA?Aby uczcić ofiary strzelaniny w szkole, prezydent USA Joe Biden nakazał opuszczenie flag do połowy masztów na Białym Domu i innych budynkach administracji państwowej. Niech Bóg błogosławi utratę niewinnego życia w tym smutnym dniu. Niech Pan będzie blisko złamanych serc i niech ratuje tych, którzy boleją, bo będą bardzo potrzebować. Mam już tego dość. Musimy działać. I nie mówcie mi, że nie możemy mieć wpływu na to, co się dzieje. Jako naród musimy zadać sobie pytanie: kiedy, na Boga, przeciwstawimy się temu lobby? – przemówił Joe Biden, uderzając w lobby forsujące łatwy dostęp do broni. Czy Joe Biden podejmie wreszcie zapowiadane działania legislacyjne, by utrudnić Amerykanom dostęp do broni? Organizacja non-profit Archiwum Przemocy z Bronią (GVA) daje mu ku temu mocny argument, przypominając, że do połowy maja w Ameryce co najmniej 215 strzelanin, zdefiniowanych jako takie, w których zginęły lub zostały ranne co najmniej cztery osoby. W dziewięciu strzelaninach były co najmniej cztery ofiary śmiertelne. Strzelanina w szkole w USA [WIDEO]

szkoła w usa klasy